Rozważanie na Adwent

Z jakim prezentem przyjdę w tym roku na urodziny Jezusa?

„Kto idzie w szczyt na stromą drogę się nie zżyma /…/

Bez męki pól i ramion skąd by słodycz w chlebie? /…/

Jeno z cierpieniem twardem w dojrzewań potrzebie

Pracuje duch /…/od dłuta cierpi kruszcu bryła /…/

Wesele, bo dopiero staje się, dojrzewa.    /L. Staff/

Jeśli idziemy w życie zapatrzeni w niebo „ nie ginie ból żaden na próżno,
ani łza daremna”.  /L. Staff/

Perspektywa ziemskiej drogi do domu Ojca może być, mimo trudności objęta miłością.

„Kochaj cierń, co dolega i kamień, co nuży, jakże ci słodki będzie kres podróży”.

I to jest aktywne czekanie na przyjście Pana, czyli Adwent. Z jednej strony zaangażowanie sercem i czynem
w sprawy tego świata , ale ponad to spojrzenie w górę, „by słodki był kres podróży”, u Pana w niebiosach.

Lubię Adwent

Organista roznosi opłatki w kościele fioletowo i z tęsknotą śpiewają

– Dlaczego zagniewany jesteś, Panie?

– Dlaczego pamiętasz dawne nasze grzechy?

Zobacz, dom Twój, gdzie Cię chwalili ojcowie nasi jest pusty. Przywarliśmy cierpieniem do ziemi. Niech się ziemia rozstąpi i zrodzi nam Zbawiciela. Wystarczy! Posłuchaj, co mówi Bóg!

– Dlaczego płaczesz, dlaczego jesteś smutny?”  /Bp J. Zawitkowski/

Roraty

Roraty, to miłe wspomnienie z dzieciństwa. W mroźny poranek biegliśmy do kościoła. Czuć zapach rześkiego lasu, twarz szczypie zimne  powietrze napędzane chłodnym wiatrem, pod butami chrzęści  zmarznięty śnieg. Droga biegła prosto po zamarzniętych skibach zaoranego „pod zimę” pola. Jaki dumny był ten, komu rodzice albo dziadkowie, /czasem wykonywało się kolorowe lampiony na zajęciach w szkole/,  skleili z kolorowych „złotek” lampion ze świeczką w środku. Było ciemno, zimno i bardzo tajemniczo. Światło i ciemność pozostaje w pamięci.

Z jakim prezentem przyjdę w tym roku na urodziny Pana Jezusa….?

Dziewięcioletni Jacuś /„Różaniec” 12.2019/napisał tak: „Ja bym Mu ofiarował cały rok chodzenie w każdą niedzielę do kościoła, uważne księdza i przyjmowanie Komunii św.  Ofiaruję Mu wszystkie moje modlitwy także te, które sam wymyśliłem słuchanie”. Piękne świadectwo!  Oby udało się zrealizować!

A jaki jest dzisiejszy świat?

– pogoń za prezentami, kolędy wyśpiewywane w supermarketach długo przed Bożym Narodzeniem, świątecznie udekorowane ulice naszych miast, dopinanie firmowych spraw przed końcem roku.

Umyka duchowy aspekt przygotowania do świąt.

Adwent – czytam w aktualnej „Niedzieli” – to pragnienie, by spotkać Pana. Zanim ujrzymy Jego oblicze w chwale, szukamy Boga na ziemi. To On troskliwie pozwala się nam odkrywać w milionach zdarzeń i czeka cierpliwie, czy Go rozpoznamy.

W naszej parafii przeżywamy w Adwencie dwie nowenny:

– przed Uroczystością Niepokalanego Poczęcia NMP

– i do Dzieciatka Jezus.

Ks. Dawid katecheta prowadzić będzie pogadanki dla dzieci o Słudze Bożym Stefanie Kardynale Wyszyńskim. Dzieci do losowania nagród przyniosą serduszko z napisem: dobry uczynek, który dziś spełniłem.

A może i starszych warto pytać, jaki dobry uczynek dziś spełniłeś?

Na adwentowe zamyślenie proponuję fragment wiersza  Agnieszki Osieckiej.

„Pan Bóg wymyślił nas w ciemnych snach,

po czarnym koncercie jesieni…

Musimy płynąć wciąż dalej, w pętlach wąwozów i dalej,

coś zaśpiewamy, coś przemilczymy,

może dotrwamy do jutra,

które się w końcu rozbieli”.

Niech zmagania adwentowej ciemności rozbielą się blaskiem Narodzenia Pańskiego!

Komentowanie jest wyłączone.